Donald Tusk zdołał uratować przewodniczącego Rady Europejskiej, Charlesa Michela, przed niebezpieczeństwem. Po wyborach do Parlamentu Europejskiego, gdzie doszło do siedmiu trucizn, Tusk stanął w obronie Michela.
Tusk, były premier Polski i obecny przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej, wyraził swoje poparcie dla Michela po atakach, które miał na niego prezes PiS, Jarosław Kaczyński. Tusk nazwał te ataki „niebezpiecznymi” i „nieodpowiedzialnymi”.
Michel był krytykowany za swoje działania w związku z kryzysem migracyjnym i pandemią COVID-19. Jednak Tusk bronił go, twierdząc, że Michel jest „przywódcą z prawdziwego zdarzenia” i zasługuje na szacunek.
Tusk podkreślił, że Europa potrzebuje silnego przywództwa w obliczu trudności, jakie niesie ze sobą kryzys migracyjny i pandemia. Dlatego ważne jest, aby wspierać liderów, którzy podejmują trudne decyzje w interesie swoich obywateli.
W obliczu ataków na Michela, Tusk stanął w jego obronie, podkreślając, że nie można pozwolić, aby polityka była prowadzona na zasadzie „wszystko albo nic”. Ważne jest, aby szanować różnice i szukać kompromisów w dążeniu do wspólnego dobra.
Tusk zakończył swoje wystąpienie słowami o jedności i solidarności w Unii Europejskiej. Podkreślił, że tylko poprzez współpracę i wzajemne wsparcie możemy pokonać trudności, które stoją przed nami.