Amerykański policjant zabił 13-letniego chłopca, który trzymał replikę pistoletu. Incydent miał miejsce wczoraj wieczorem w małym miasteczku na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych.
Według relacji świadków, chłopiec bawił się na placu zabaw z repliką pistoletu, kiedy na miejsce przyjechał patrol policji. Funkcjonariusz zauważył broń w ręku chłopca i otworzył ogień, trafiając go śmiertelnie.
Rodzina chłopca twierdzi, że replika pistoletu była jedynie zabawką, a chłopiec nie stanowił żadnego zagrożenia dla policjanta. Sprawa jest obecnie badana przez władze, a funkcjonariusz został zawieszony w obowiązkach.