Ponad 200 tys. zł zostało przeznaczone na poszukiwanie podsłuchów w urzędzie w Małopolsce. Według informacji, marszałek miał obsesję na punkcie podsłuchów i postanowił zainwestować znaczną sumę pieniędzy w ich odszukanie.
Decyzja o przeznaczeniu tak dużej kwoty na poszukiwanie podsłuchów wzbudziła wiele kontrowersji. Niektórzy uważają, że jest to niepotrzebne marnotrawienie publicznych pieniędzy, podczas gdy inni bronią marszałka, twierdząc że jest to kwestia bezpieczeństwa i konieczne działanie.
Marszałek broni swojej decyzji, argumentując że podsłuchy mogą być wykorzystywane do szkodzenia urzędowi i jego pracownikom. Twierdzi również, że istnieje podejrzenie o nielegalne nagrywanie rozmów w siedzibie urzędu, co tylko potwierdza potrzebę przeprowadzenia szczegółowych badań.
Niektórzy mieszkańcy Małopolski są oburzeni decyzją marszałka i uważają, że istnieją inne, bardziej potrzebne obszary, na które można by przeznaczyć takie środki. Jednakże, marszałek pozostaje nieugięty w swoim przekonaniu i zamierza kontynuować poszukiwania podsłuchów, niezależnie od opinii społeczności lokalnej.